Pożegnanie z blogiem

14.05.2007 at 16:26:00 (My Life)

No cóż, koniec. Raczej nieodwołalny. Po prostu Kociak się czepia o to, co piszę, to już nie będę – po co wywoływać niepotrzebnie konflikty.

Dziękuję bardzo bardzo wszystkim czytelnikom, jak i komentatorom. Jesteście świetni!

Na koniec, coby smutno nie było, cytat z maila, którego dostałem od ojca (o tak, im się tam w pracy nudzi :P):

Lepiej mieć urodę łosia, niż być pracownikiem BOSia
Lepiej chrapać o poranku, niż harować w Deutsche Banku
Lepiej bywać na Bornea, niż sie męczyć w Bank Nordea
Lepiej co dzień wcinać rzepę, niźli robić w PKO BP
Lepiej siedzieć z boku w cieniu, zamiast tyrać w Bank Millennium
Lepiej myśleć o swym wianku, niż pracować w LukasBanku
Lepiej oddać co się ma, niż harować w BPH
Lepiej spać na zgniłym sianku, niż mieć etat w Kredyt Banku
Lepiej ciągle być na fleku, niż się męczyć wciąż w PBK-u
Lepiej spalić swoją chatę, niż w Zachodnim brać wypłatę
Lepiej zginąć na arenie, niż się zarżnąć w Raiffeisenie
Lepiej zostać nerki dawcą, niźli w CITI być sprzedawcą
Lepiej wypić litr Borygo, niż mieć etat w Inteligo
Lepiej kwasu w dziób se nalać, niż mBanku zap…dalać
Lepiej w bólach powić dziecię, niż pracować w Dominecie
Lepiej wsadzić w d…ę racę, niż BRE Bank mieć za pracę
Lepiej w słońcu pasać krowy, niźli wybrać Bank Pocztowy
Lepiej skończyć dzień na manku, niż się trudzić w EuroBanku
Lepiej skubać na wsi gąski, niż pracować w Banku Śląskim
Lepiej zgolić włosy z głowy, niż zarabiać w Przemysłowym
Lepiej cmoknąć w d…ę psa, niż być w PeKaO S.A.
Lepiej mieszkać tuż przy ścieku, niż zatrudnić się w WuBeKu
Lepiej już postradać mienie, niż pracować w Volkswagenie
Lepiej walnąć się dwururką, niż w GBG mieć swe biurko
Lepiej gin pić na musztardzie, niż zatrudnić się w PolCardzie
Lepiej moczem się opryskać, niż w CL-u dać wyzyskać
Lepiej tyłek mieć w agreście niż garować wciąż w Inveście
Lepiej z pałką jeździć w nysie, niż pracować w ING Lease
Lepiej garnki myć w hotelu, niż posadę mieć w EFL-u
Lepiej ch… moczyć w kwasie, niż zarabiać w Paribasie

Bezpośredni odnośnik 14 Komentarzy

Wtopa…

10.05.2007 at 20:43:56 (My Life)

LoL, ale dzisiaj wtopiłem… Mieliśmy z Przemem iść na Czyżynalia (taa, żeby się załapać na darmowe kiełbaski i Tymbarka, jak na rozpoczęciu…), więc ustalone zostało, że spotykamy się o 13 pod akademikami… Ponieważ Przemowi spóźniał się autobus, ja czekałem na niego z 40 minut… Ale to nieważne. Ważniejsze, że pisałem do niego, czemu się spaźnia, on mi odpisał… Potem sobie pomyślałem, że możnaby i Kociaka wyciągnąć na Czyżynalia. Co więc zrobiłem? Napisałem SMSa… Nacisnąłem na Wyślij, był wpisany numer, to zaakceptowałem… Chociaż coś wewnątrz mnie stwierdziło, że to nie może działać, skoro numer był w Erze, nie w Oragne’u… Tia, posłałem do Przema. Pomyślałem więc, że poślę teraz do Kociaka, potem wystukam przeprosiny do Przema… Znowu nacisnąłem na Wyślij, a potem, przyzwyczajony do tego, że pod środkowym klawiszem jest opcja Szukaj (i jest, jeżeli nie ma wpisanego numeru) jeszcz raz wcisnąłem… Dzięki temu Przemo został obdarowany dwoma takimi samymi SMSami, z których żaden nie był do niego adresowany. Za trzecim razem się wycwaniłem i posłałem już wiadomość do Kociaka, a następnie przeprosiny do Przema… Przemo na pytanie, czy do niego trafiły właśnie te dwa SMSy odpisał krótko: ‚Tak, kotku :D’. Taaaaaaaki wstyd, szok :/ Nic, tylko schować się głęboko pod ziemię.

Poza tym, dzisiaj to nikt na mnie czasu nie ma. Kociak stwierdził, że musi się uczyć na jutro na chemię, Lajn sam wysłałem do uczenia się biologii (trzymam kciuki, powodzenia jutro!), Przemo się spóźnił :/ Nikogo już nie obchodzę 😥

Tak w ogóle, jutro od 9 do 150 minut później trzymamy kciuki za Lajn i jej biologię. Wszyscy bez wyjątku! Kociak, Ty musisz trzymać, bo jak Lajn nie dostanie się w tym roku na swoją psychologię, to Ci w nastepnym odbierze miejsce na medycynie – a Ty tego przecież nie chcesz, prawda? 😀 No, więc trzymasz kciuki… Męska część czyetlnicza bloga powinna zostać przekonana zdjęciem, ale wtedy Lajn pewnie specjalnie odżałowałaby te pół stówy na bilet w dwie strony do Krakowa i przyjechała tylko po to, żeby mnie wykończyć… Więc pozostawiam zobrazowanie sobie Lajn waszej wyobraźni. No, teraz i wy wiecie, że musicie trzymać kciuki =] Nie wiem wprawdzie, czym przekonać Sathi i Gwen – więc do nich zwracam się z bezpośrednią prośbą – trzymajcie kciuki =]

Aż sobie nastawię komórkę na 9, żeby nie zapomnieć…

Bezpośredni odnośnik 5 Komentarzy

Kierki master or don’t fuck with Mori i kobiece problemy

9.05.2007 at 07:45:34 (My Life)

Prosta zasada, w punktach, żeby każdy mógł zrozumieć:
1.) Jeśli chcesz wyzwać Moriego na pojedynek, zastanów się dwa razy;
2.) Jeśli dalej chcesz go wyzwać, wróć do punktu pierwszego.

Niestety, biedny Kociak nie znał tej zasady… Wczoraj tryumaflnie oznajmiła, że udało jej się ograć mnie w kierkach. Oczywiście mowa o wersji off-line’owej, tej standardowej z XP, ze zmienionymi imionami graczy (i akurat jednym z nich musi być Mori :/). No cóż, oskarżyłem ją o czitowanie (nie mogłem przecież darować takiej zniewagi), więc powiedziała, żebyśmy zagrali na Kurniku… Why not, pomyślałem. Poszedłem zatem po jogurt i zaczęliśmy. Dałem jej na początku poprowadzić (niech ma coś biedactwo z życia), by pokonać ją w ostatnim rozdaniu. Przebieg partii jest dostępny tutaj, a tutaj widać go na moim koncie. Kociak grał jako #1, ja #2. I jeszcze próbowała to wszystko przypisać po prostu szczęściu. PFF! Mori ownuje!

Mieliśmy iść dzisiaj znowu na basen. No ale niestety, przez pewne kobiece dolegliwości, nie idziemy. Dobra, mówi się trudno, trzeba to zaakceptować. Najzabawniejsze jest to, że przed długim weekendem usłyszałem w środę, że niestety, w tym czasie wolnych miejsc nie ma, bo wykupione wszystko, i żeby pytać o wtorek. W poniedziałek więc pytam Kociaka, kiedy idziemy się dowiedzieć, a ona mi na to, że dzwoniła i w środę możemy iść. To ja już nic nie łapię. Czyżby ta pani mnie nie kochała i nie chciała, żebym chodził na basen?! Ale jak można nie kochać Moriego (pytanie dedykowane Alurze – Ty w końcu wiesz, prawda?)?! A może ja po prostu ich wszystkich zawstydzałem swoją super-formą i nie chcieli, żebym dołował resztę pływających… Może, może… Dobra, to ja po prostu pojadę i posiedzę u Kociaka te parę godzin po WFie… I tak jutro wolne!

Bezpośredni odnośnik Dodaj komentarz

Zniszczone marzenia…

8.05.2007 at 21:45:08 (My Life)

Nie, nie moje. Moje to padły, gdy na świecie istniały jeszcze smoki i dziewice. Czyli bardzo, bardzo dawno temu. Nie, dzisiaj niszczone były marzenia Kociaka, bo biedactwo ciągle przekonane, że to ona będzie dyktować warunki pracodawcy. I że będzie w stanie pracować 8 godzin dziennie za uczciwe pieniądze. IMHO bzdura. I jeszcze mi mówi, że ona nie będzie w aptece pracować, bo tam się pracuje 12 godzin (od 8 do 20), że już wolałaby pracować 8 godzin w kiosku (gdzie, jak sama powiedziała, dostaje się 1000zł na miesiąc). Tyle tylko, że zapomina, że za ten tysiąć ona będzie musiała zapłacić za mieszkanie, za media, za jedzenie, za ubrania i wszystkie inne rzeczy… Mieszkając z mamą może tego nie rozumieć, ale taka jest prawda (ot, wiem z opowiadań Sathi, ile ona wydaje i jak się żywi… I za ile). Wszystko dlatego, że biedny Kociak chce mieć czas dla siebie. A i tak w tym wolnym czasie nie będzie jej się chciało niczego robić, raczej będzie ją frustrował brak gotówki. I że będzie siedzieć w tych swoich czterech ścianach i tyle. Szybko odkryje, że to jednak nie tak miało być, że nie jest tak różowo, jak myślała że będzie.

Pozostaje tylko zacytować Depeszów: Dream on, dream on… Bo marzenia są piękne, ale nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością…

A może to ja mam skrzywione i zbyt kapitalistyczno-materialistyczne poglądy? Może za 1000zł na miesiąc można w Polsce żyć na dobrym poziomie? No, szlachta mojego bloga czytająca, wypowiedźcie się! Szczególnie brać studencka, w końcu mieszkacie na stancjach i tym podobnych… O ile jest raczej pewnym, że nie macie szans przekonać Kociaka (a może macie, mnie się w każdym bądź razie nie udało), to może mnie wyprowadzicie z błędu, jeżeli mój pogląd jest rozbieżny z światem rzeczywistym…

Dodatkowo, usłyszałem dzisiaj, że Ania z Olą się na mnie obraziły po mojej relacji z imprezy u Ani (tej drugiej Ani)… Przepraszam, dziewczyny, ale ja szczerą prawdę napisałem. I nikt mi nie wmówi, że jedna z Was się nie spóźniła, a druga nie siedziała cały czas na kolanach chłopaka liżąc się z nim (taaaaa, długi namiętny pocałunek, sure :/). Jak już powiedziałem Kociakowi – prawda w oczy kole 😛 A wydanie 780 zł na sukienkę uważam za sumę wyrzuconą, wybacz Olusiu, w błoto – założysz taką sukienkę ze 3-4 razy, potem skończy w szafie… Naprawdę, nie warto. Stare przysłowie pszczół mówi: „Nie szata zdobi człowieka, lecz człowiek szatę”…

Bezpośredni odnośnik 16 Komentarzy

Przysmak!

7.05.2007 at 22:56:30 (My Life)

Wiii!!!!!! Kupiłem ostatnio (w piątek?) przysmak i dzisiaj przytargałem go do Kociaka =] I w nagrodę nawet zrobiła! Wiii!!!!!!

Tak w ogóle, pojechałem do Kociaka rano, przez co nie miałem czasu, żeby rano przed kompem posiedzieć. Szkoda 😦 Przynajmniej sobie z Kociakiem pogadaliśmy, bo ona jak zwykle była na mnie obrażona (czego, oczywiście, nie przyzna, powie, że było jej po prostu smutno).

Wyszedłem od niej trochę wcześniej, specjalnie po to, żeby pojechać na Urzędniczą i InPostem, ale pani mi powiedziała, że przez długi weekend nie pracowali i nie ma w tym momencie kopert. Nie muszę chyba dużo pisać, żebyście zrozumieli, jaki byłem zrozpaczony… Ponieważ z Urzędniczej do dwa kroki do biura ojca, poszedłem do niego po dużą kopertę (większą niż moje A4, którego nie chciałem pomiąć (choć pewnie ci idioci na poczcie to zrobią za mnie :/)), dodatkowo dostałem również znaczki. Niestety, na mojej ulubionej poczcie kolejki były ogromne i nie zdążyłbym na wykład… Dlatego też zdecydowałem się wysłać list do Lajn dopiero po ekonomii… Jakoś wysiedziałem ten czas, a Przemo zasugerował placówkę przy Dworcu. Dobry wybór, kolejka była krótka. Dzięki, Przemo! List został posłany poleconym priorytetem, więc może Lajn dostanie do w środę-czwartek… Dołączam scan awiza:
Awizo na list do Lajn
PS. Znaczki sponsorowane przez biuro ojca 😛

No i specjalna sonda dedykowana Kociakowi 😀 Bo biedactwo było zestresowane tym, że Lajn i w ogóle wszyscy umieją robić omleta, a ona nie… Więc ta jest dla niej =] Teraz zadowolona, Kociaku? :*

Bezpośredni odnośnik 6 Komentarzy

Next page »